Jesienne posiady w Willi Orla

W piątek 15 listopada w zakopiańskim Ośrodku Wypoczynkowo - Szkoleniowym "Willa Orla" rozpoczęły się III Jesienne Posiady pod Giewontem. Organizatorem i gospodarzem imprezy, która potrwała do niedzieli 17 listopada, jest firma projektowa ARCHETON. Już po raz kolejny jej prezes arch. Ryszard Czapla zaprosił pod Tatry szerokie grono współpracowników i przyjaciół firmy. Goście z pewnością nie byli zawiedzeni, organizatorzy przygotowali dla nich, jak co roku, mnóstwo wspaniałych atrakcji.

 

 Na tle pięknie oświetlonej jesiennym słońcem
"Willi Orla" organizatorzy i uczestnicy spotkania zrobili sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie

 

Posiady stały się już tradycyjną formą spotkań pracowników ARCHETONU z przedstawicielami firm współpracujących. W tegorocznej jesiennej imprezie udział wzięło prawie 70 uczestników z całego kraju. Oprócz kooperantów zaproszono także reprezentantów firm działających w branży architektoniczno-budowlanej, członków władz zakopiańskich, przedstawicieli szkolnictwa, nauki i kultury, a także dziennikarzy lokalnych mediów.

Program spotkania podzielono na dwie części: edukacyjno-dyskusyjną i rozrywkową. W pierwszej uczestnicy mogli zapoznać się z najnowszymi technologiami i rozwiązaniami stosowanymi w budownictwie jednorodzinnym. To naprawdę rzadka okazja, by od specjalistów zdobyć cenną - i jakże potrzebną w stale zmieniającej się dziedzinie projektowania i architektury - wiedzę i praktyczne doświadczenie.

W dniu rozpoczęcia imprezy Archeton przedstawił prezentację multimedialną. Już sam jej tytuł "Perspektywy rozwoju budownictwa jednorodzinnego w Polsce", wiele mówi. Zgodnie z oczekiwaniami firma z ponad jedenastoletnim doświadczeniem, która ma obecnie największy w Polsce udział w rynku projektów gotowych domów i jest jego niekwestionowanym liderem, przeprowadziła ciekawą, a przede wszystkim niezwykle cenną ze względu na praktyczne zastosowanie tej wiedzy, analizę tematu.

W programie imprezy ważne miejsce jak zwykle zajęły prezentacje współczesnych osiągnięć technologicznych i materiałowych, do udziału w spotkaniu zostali zaproszeni między innymi przedstawiciele firm: DUPONT, BIEGONICE, DREWIENKO i HYDROSTOP.

Podczas trzech wspólnie spędzonych dni nie zabrakło oczywiście dobrej zabawy. Dla gości przygotowano wiele atrakcji między innymi: odkrywanie na nowo jesienno - zimowych uroków Tatr, przejazd saniami lub dorożkami (zależnie od aury) w towarzystwie przygrywającej po drodze kapeli góralskiej oraz wspaniałą biesiadę w bacówce połączoną ze wspólnym gotowaniem, pieczeniem i degustacją przysmaków z grilla.

 

 Na wieczorze nie mogło zabraknąć bażantów

 

Prawdziwą niespodzianką był wieczór myśliwski. Pomysł zrodził się w drodze kalendarzowych skojarzeń. Termin imprezy blisko sąsiaduje bowiem ze świętem Huberta patrona myślistwa i łowów. W piątek przy stołach suto zastawionych dziczyzną toczyły się nocne Polaków rozmowy, a dzban zacnego staropolskiego trunku ułatwił powrót do czasów szlacheckich polowań. Pojawili się nawet wysłannicy z dawnych czasów, w strojach przygotowanych specjalnie na tę okazję... A wszystko po to, żeby tę jednonocną iluzję uczynić możliwie najrealniejszą, by każdy mógł poczuć sedno żywota łowieckiego i najbliższe obcowanie z tą wspaniałą wielowiekową tradycją. Tradycją, która ma swoje prawa, kodeks, zwyczaje, a nawet własne sposoby kulinarne na przyrządzanie potraw o wprost niewypowiedzianym smaku. Tego smaku nie udało się dotąd chyba nikomu lepiej niż Mickiewiczowi w "Panu Tadeuszu" opisać - W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno/ Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;/ Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,/ Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek. To jednakowoż okazać się mogło dopiero po degustacji...

 

 

Julian Ejsmond powiedział niegdyś, że "żywot łowiecki ma w sobie to niezrównanie rozkoszne, że jest całym stopniowym wcielaniem w życie i ziszczaniem się najczarowniejszych snów." Jeśli to prawda wieczór myśliwski w "Willi Orla" i ta noc zupełnie wyjątkowa, do innych niepodobna, mają szansę na długo zostać wszystkim w pamięci. Zatem - DARZ BÓR!

Umiejętnie połączyć przyjemne z pożytecznym, a jeszcze zachować w tym właściwe proporcje to sztuka. Na poprzednich Posiadach sztuka ta udawała się znakomicie. Z "Orlej" goście wyjeżdżali nie tylko bogatsi w wiedzę, którą później mogli znakomicie wykorzystać w praktyce, ale także zrelaksowani i wypoczęci. Jak się okazuje (i to należy w turystycznych przewodnikach podkreślić szczególnie), klimat zakopiański nie tylko dla zdrowia i wypoczynku, ale też dla nauki i rozrywki jest absolutnie wyjątkowy.

 

Jesiotr w bukiecie jarzyn

    • Anna N.

      Hej, bylismy w 5 osób w czerwcu 2017, mam nadzieję, że jeszcze tutaj wrócę. ..Urzekła mnie miła obsługa na recepcji, z niczym nie robili problemu, wręcz przeciwnie, mega pozytywne nastawienie na gości .
      W piwnicach salki gdzie można spędzić czas w razie niepogody . Zapytałam czy mogą przyjść znajomi spoza obiektu i mile mnie pani zaskoczyła odpowiedzią. Fajnie spędzony czas. Polecam

    • Zsolt

      Nagyon jól éreztük magunkat. Nagyon kedves a személyzet, finom, bőséges, házias a reggeli. Családias villa, tiszta, jól felszereltek a szobák. Mindennel meg voltunk elégedve, és már nagyon várjuk, hogy visszamehessünk. Mindenki ajánlani tudjuk.:)

    • Er4567

      “Cudowne miejsce na pobyt”

      Po przeczytaniu poprzednich recenzji martwiłam się o mój pobyt w hotelu Willa Orla, ale razem z moim przyjacielem spędziliśmy tu wspaniały czas. Gdy przyjechaliśmy pracownik recepcji pozwolił nam wybrać nasze pokoje, nasz dwuosobowy pokój miał wyjątkowo wygodne łóżka, dużo miejsca na powieszenie ubrań i piękną łazienkę. Śniadanie było serwowane każdego ranka od 8 do 10 i składało się z wielu rodzajów chleba, zimnych mięs, serów, owoców, jajek i innych produktów. Wi-Fi działało całkiem dobrze, a w naszym pokoju był telewizor. Za 15 zł obsługa może zrobić za ciebie pranie. Pracownicy pensjonatu byli dla nas bardzo gościnni i życzliwi. Jedyną wadą Willi Orla jest odległość około 1 kilometra od głównej ulicy, więc trzeba się dobrze ubrać wychodząc. My byliśmy zawsze wdzięczni za możliwość spaceru po niezmiennie wyjątkowo sycących polskich kolacjach! Zdecydowanie polecam.

  • Co tam panocku?
Do góry