Zakopane zabudowane

Aroganckie lobby budowlane niszczy historyczną tkankę Zakopanego. Spętani przepisami urzędnicy godzą się, by architektoniczne "kurioza" wyrastały w miejsce stylowych willi.

Inwestycyjny pęd ku rozwojowi obiektów wypoczynkowych pod Tatrami przybiera formy coraz bardziej groźne i chaotyczne. To smutny wniosek z debaty, przeprowadzonej w piątek 18 kwietnia w sali obrad Urzędu Miasta Zakopanego. Ratunkiem ma być przywrócenie stanowiska miejskiego konserwatora zabytków. Zabiegają o to usilnie miłośnicy unikalnej zakopiańskiej architektury, która ginie na naszych oczach.

Okazją do debaty "Jakie Zakopane?" był Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków. Na pytanie zadane przez prezes zakopiańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Agatę Nowakowską-Wolak starali się odpowiedzieć architekci, luminarze kultury i sztuki, przedstawiciele władz miasta i urzędnicy.

Spotkanie rozpoczęła miła uroczystość. Za zasługi dla kultury i ratowanie zabytków tytuły Honorowego Członka TOnZ otrzymali: Ewelina Pęksa, Wincenty Galica i Bronisław Stefanik, w imieniu którego okolicznościowy dyplom i wiązankę kwiatów odebrała jego małżonka, Barbara Jabłońska-Stefanik. Potem nie było już tak przyjemnie. Zakopiańscy społecznicy zaprezentowali fotografie tego, co pozostało po urokliwych willach w centrum i góralskich chałupach na obrzeżach miasta.

- Ulica Jagiellońska jest już w połowie stracona. Willa "Helena" niedawno częściowo spłonęła. Właściciel z Krakowa jest bardzo niezadowolony że ogień jej nie strawił, płaci podobno tysiąc złotych, żeby ogień dalej zrobił swoje. Obok zaprojektowany w 1897 roku przez Zygmunta Dobrowolskiego dom, w którym mieszkał Władysław Hasior i gdzie mieścił się internat Szkoły Kenara, rozsypuje się na naszych oczach. Willa "Borek" bardzo zaniedbana. Dom "Stefa" już opanowany przez pijaczków, boazerie porąbane na podpałkę - Barbara Tondos wymieniała dumne niegdyś nazwy, pokazując fotograficzną dokumentację zniszczeń.

Społecznicy w oparciu o rejestr 2,5 tysiąca obiektów z lat 70. zaczęli tworzyć Gminną Ewidencję Zabytków. - Mamy ich 500, to zaledwie 1/6 zabudowy Zakopanego. Ale po sprawdzeniu stanu stu z nich mamy jakże bolesne spostrzeżenie, że 66 praktycznie nie istnieje. Są to budynki źle konserwowane, zrujnowane. Niektóre w rękach prywatnych, inne we władaniu gminy albo starostwa tatrzańskiego - wylicza prezes Agata Nowakowska-Wolak.

Potrzebę stworzenia i wprowadzenia w życie programu ratowania zakopiańskich zabytków podkreślał burmistrz Janusz Majcher. - Wróciłem z Brukseli, Unia Europejska przeznacza wielkie nakłady na ochronę obiektów zabytkowych. To ważne tym bardziej, że w tym roku przypada 25. rocznica istnienia TOnZ.

Witold Straus, wiceprezes zarządu głównego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, nie ukrywał, że wysoko ceni poziom debaty. - Mam skalę porównawczą z całej Polski. Ratowaniem zabytków zajmuję się od 40 lat. Zakopane kocham, dlatego uważam, że w obronie urokliwej architektury miasta musicie działać. Nie ustawajcie w walce z biurokracją. Bombardujcie urzędy pismami. Bo tylko w ten sposób możecie uratować resztki dawnej świetności przed betonowymi kwadraciakami i innymi architektonicznymi kuriozami - apelował do członków stowarzyszenia podczas nieoficjalnej części spotkania w willi "Orla". Za przykład dał zrujnowaną willę "Turnia". - To jest sprawa dla prokuratora. Przecież ten zabytkowy obiekt już lata temu powinien zostać odremontowany. Na to są zapewnione środki - podsumował Witold Straus.

Rafał Gratkowski 
źródło: "Tygodnik Podhalański", 24.04.2008
  • Ożywiona dyskusja o zabytkach. Fot. Rafał Gratkowski

    Ożywiona dyskusja o zabytkach. Fot. Rafał Gratkowski

  • Honorowi Członkowie TOnZ. Fot. Rafał Gratkowski

    Honorowi Członkowie TOnZ. Fot. Rafał Gratkowski

  • Niszczejące zabytki Zakopanego. Fot. Rafał Gratkowski

    Niszczejące zabytki Zakopanego. Fot. Rafał Gratkowski

    • Agnieszka W.

      Przemiła obsługa, pyszne śniadanka, super lokalizacja (spacerkiem do Krupówek -10 minut), czyściutko, wygodne łóżko, na pewno tu wrócimy :) Pozdrawiamy Agnieszka i Przemek

    • Asia R.

      Gorąco polecam. Czyściutkie, pięknie urządzone pokoje. Duży wybór produktów przy śniadaniu. Doskonałe wyposażenie. Bardzo dobra lokalizacja. A przede wszystkim mili uczciwi ludzie. Z powodów rodzinnych musieliśmy wrócić 2 dni wcześniej, a oni wrócili nam pieniądze za 2 noce, choć nie musieli tego robić. Dziękujemy. Na pewno wrócimy! Pozdrawiamy z Krakowa.

    • Jurek T.

      Ach te stare czasy, dobrze było i pracować tam i być. Pozdrawiam całą ekipę.

  • Co tam panocku?
Do góry