Kościeliska świętuje

Kraków ma rynek i Wawel, Warszawa zamek królewski i kamieniczki na Starym Mieście, a pod Giewontem mianem zakopiańskiej starówki określa się ul. Kościeliską. To tu rodziło się przed laty Zakopane, a święto tej ulicy weszło na stałe do kalendarza zakopiańskich imprez. W tym roku fetowanie rozpoczęło się w gościnnych progach willi Orla. (...)

A w sobotę, po uroczystej Mszy św. i złożeniu kwiatów pod drzewkiem wolności kilkadziesiąt osób dało się "uwieść" czarowi przewodnika, ratownika TOPR - Kazimierza Gąsienicy Byrcyna, który oprowadzał wszystkich chętnych po Pęksowym Brzyzku, snując historie sprzed lat.

- Tu leży pani prof. Kondratowiczowa, która budowała domy na Polanie Szymoszkowej, gdzie teraz stoi wyciąg, a kilka lat temu zginął ostatni zbójnik, którego zwali Pershingiem Tu z kolei leżą nasi tatrzańscy piewcy - Tetmajer, Orkan, a tu, niedaleko, spoczęła jedna z najpiękniejszych mieszkanek ul. Kościeliskiej - Helena Kozłowska - opowiadał Kazimierz Gąsienica Byrcyn, który później pokazywał turystom i zakopiańczykom najbardziej znane zabytkowe chałupy i domy przy Kościeliskiej.

Dla dzieci i młodzieży przygotowano konkurs plastyczny w Szkole Kenara. Tam też otwarto wystawę góralskich mebli, należących do mieszkańców najstarszej zakopiańskiej ulicy. - Mamy siedemdziesiąt numerów domów przy ul. Kościeliskiej. Tu prezentujemy tylko fragment meblarskich tradycji - podkreśliła dyr. Alicja Marduła. I zabrała publiczność na fotograficzną wyprawę do domów Janików, Krzeptowskich, Michalików, Mardułów, Walczaków, Walkoszów, Zatorskich, do Koliby i willi "Cicha".

Tymczasem na polanie u państwa Janików już przygotowywano przysmaki. Goście częstowani byli wyśmienitą kwaśnicą uwarzoną przez Stanisławę Mrowcę, domowymi wypiekami i nalewkami. Swe wiekowe i najnowsze stroje prezentowały najpiękniejsze gaździny z ul. Kościeliskiej.

 

źródło: "Tygodnik Poodhalański", 20.09.2009

  • Marian Matusiak dziękuje za cenny dar w willi "Orla" Fot. Rafał Gratkowski

    Marian Matusiak dziękuje za cenny dar w willi "Orla" Fot. Rafał Gratkowski

  • Kazimierz Gąsienica- Byrcyn opowiada o Pęksowym Brzyzku Fot. Paweł Pełka

    Kazimierz Gąsienica- Byrcyn opowiada o Pęksowym Brzyzku Fot. Paweł Pełka

  • Jurorzy oceniają każdą warstwę stroju Fot. Rafał Gratkowski

    Jurorzy oceniają każdą warstwę stroju Fot. Rafał Gratkowski

    • Er4567

      “Cudowne miejsce na pobyt”

      Po przeczytaniu poprzednich recenzji martwiłam się o mój pobyt w hotelu Willa Orla, ale razem z moim przyjacielem spędziliśmy tu wspaniały czas. Gdy przyjechaliśmy pracownik recepcji pozwolił nam wybrać nasze pokoje, nasz dwuosobowy pokój miał wyjątkowo wygodne łóżka, dużo miejsca na powieszenie ubrań i piękną łazienkę. Śniadanie było serwowane każdego ranka od 8 do 10 i składało się z wielu rodzajów chleba, zimnych mięs, serów, owoców, jajek i innych produktów. Wi-Fi działało całkiem dobrze, a w naszym pokoju był telewizor. Za 15 zł obsługa może zrobić za ciebie pranie. Pracownicy pensjonatu byli dla nas bardzo gościnni i życzliwi. Jedyną wadą Willi Orla jest odległość około 1 kilometra od głównej ulicy, więc trzeba się dobrze ubrać wychodząc. My byliśmy zawsze wdzięczni za możliwość spaceru po niezmiennie wyjątkowo sycących polskich kolacjach! Zdecydowanie polecam.

    • Małgorzata S.

      Bardzo sympatyczne miejsce, znakomite by poczuć klimat gór zimą. Blisko na wyciąg na Szymaszkowej. Dobre śniadania. W pokojach bardzo ciepło. Nowe łazienki. Kącik dla dzieci. Bezpłatne sanki i jabłuszka do zjeżdżania.

    • Robert L.

      ie mam negatywnych uwag, wszystko ok, pyszne śniadania, blisko centrum, 10 min do stoku na piechotę, czego chcieć więcej. O walorach kulturowych nie piszę, bo sam wiek willi już to zapewnia.

  • Co tam panocku?
Do góry